Bez tematu bo po co temat??
Elo misiaki. Tak jak wczoraj objecałam tak i napisze co wczoraj sie działo :)))))).
Po szkole wyszłam sobie na dwora z Marzeną. Jakimś cudem znalazłyśmy sie pod moją szkołą ( mechanikiem ). Wypatrywałyśmy czy już wychodzi Kotek z Artkiem. Po pewnym czasie zrezygnowałysmy z czekania i sobie kawałek odeszłyśmy, ale mądra Martusia zatrzymała sie i spojrzała za siebie. A tu nagle wychodzą ze szkoły dwa misiaki :)). Szybko pobiegłyśmy za nimi. Poszli do biedronki. Chciałm pójść za nimi, ale z lekka nogi mnie bolały. Jak wyszli oczywiście my za nimi. I tak całą droge. Pod klatka Krzyska (kotka) czekałyśmy na niego. jak przyszedł zaczeliśmy gadać. Powiedział mi że Artkek chce ze mną pogadać. Szczerze to z lekka sie zaczełam bać. Jakies głupie myśli zaczeły mnie nachodzić. Stwierdziłam, że musze se wypić. Poszłam na chate, spojrzałam w portwel a tu same drobniaki. 2 zyle po grosiku :P. Poszłam z tą kasa oczywiście do sklepu, żeby zamienic na grubsze. Poszłyśmy na królewską i Marzenka mi kupiła browca. Ale oczywiście nieobeszło sie bez opału heh. zamierzałam wypić browca niedość, że w reklamówce to jeszcze przez słomke, taka dłuuuugą :D. I oczywiście to zrobiłam :P. Poszłysmy na ławke. Siedzieli tam już ( kotek and Arczi ). Powiedziałam ,,siema" odziwo Artek mi odpowiedział. Posiedziałyśmy przez chwilke i poszłysmy w zaułek, żebym mogła wykonac mój głupiutki pomysł z browcem heheh. Kotek i Arczi też poszli se kupić browca. I w sumie piłam z nimi tylko oni normalnie a ja przez słomke. ( wieta co, przez słomke lepiej mi browar wchodzi heh ). Jak kotek poszedł wywalić puszke Marzena poszła za nim. Ja sama zostałam z Arczim. Oczywiście spytałam sie czy odzywamy sie do siebie on stwierdził ze tak. Pogadaliśmy troszke i dużo sie dowiedziałam. Oczywiście z lekka mnie przeprosił i ja go tysz. Ja miałam samobójcze mysli i on też chociaz nie do końca przez kłótnie, ale w dużej mieze tak. Oby dwoje źle sie czuliśmy gdy nieodzywaliśmy sie do siebie. Szczerze mówiąc brakowało mi go. Jego gadek, zachowania itd. Ciesze sie że wszystko sie wyjasniło. Znów moge byś szcześliwa. Aha i stwierdził, że gdybym sie zabiła on by sie tez zabił ale pierw by mnie przekopał w grobie :P. Pierwszy raz odczułam jakby komuś na mnie naprawde zależało. Teraz wiem to napewno, że moje serduszko bije w jego strone. Może i mnie nie chce, ale mi wystarczy ( chociaz nie zupełnie) tyle co mam. Wystarczy mi, że mam go blisko siebie :))))).