śmierć
Tabletki.........alkohol........sznurek.......żyletki.
Wczoraj próbowałam skonczyc z tym wszystkim :(. Wszyscy sie odemnie odwrócili, pozostała tylko mała garstka ludzi, którym ufam. Nie opisze tutaj jak próbowałam sie zabić bo................nie pamietam. Musiałam spaść z krzesła na którym stałam i wieszałam linke. Jak sie obudziłam lezałam koło regału. Musiałam nieźle pitolnąc w niego bo strasznie mnie głowa bolała. Nic nie pamietam kompletnie. Dosłownie luka w życiorysie. Od wczoraj nie moge chodzić tzn. kuleje na jedna noge która bardzo mnie boli. To nie pierwszy raz kiedy próbuje ze soba skończyć. Moje życie nie jest usłane różami. A tak bym chciała........