29.07.2003r (czwartek)
O boże w ten dzień była jazdaaa na całego. Właśnie w czwartek miałam swoje 16 urodzinki :DDD. Wstałam rano niezbyt zadowolona z tego faktu. Cały dzień byłam sama. No prawie cały dzień :P. O 16 poszłam do Pauli. CZekałyśmy na jej mame az przyjdzie i da jej kase ( no cóż trzeba było jakoś uczcić urodzinki cio nie?? ). Chollipcia długo nie przychodziła. Gdzieś koło 17 moja matka zaczęła klikać do Pauli na gygy. Oto jej gadka :///
Paula szukam Marty . martwię się gdzie mogła pójść.
jest u mnie
A kiedy przyjdzie bo tu miała pocztę
Babcia właśnie dzwoniła
Marta mówi że przyjdzie po 22
Wolałabym żeby przyszła zaraz
Mówi że p[rzyjdzie za 2 godzinki
Czy jadła obiad
jadła z tatą
Chciałam iść z nią do Hypernowej
Mówi że jutro pojdzie
Co wy tam robicie że ona nie chce iść ze mną
Marta zaraz do pani pujdzie
czekam
wlasnie wyszla
dziękuję
Jest mały szczegół bo ja jej mówiłam gdzie ide, ale no cóż. Wrócilam na chate. Troszke sie wkurwiłam. NAwet bardzo. Dosłownie matka zaczeła na mnie najeżdżac ze urodziny powinnam wyprawić w domu a nie na ulicy :///. BAsta. Aż sie poryczałam. Ale później było wporzo. Przyszedł oko. Pogadaliśmy i stwierdziliśmy, zebym poszła po Paule a on już załatwi piciu od kolegi. Pozsłam. Spotkałam ją podrodze. SZybko poszłyśmy do niej i od razu do przemka. Nie było go. Pochodziłyśmy po królewskiej. Po pewnym czasie poszłysmy znów do niego. Juz był. Albo nareszcie był ://. Oczywiście od razu zaczęliśmy sobie pic. Gdzieć około 19 poszliśmy do mnie na chawire zjeść ciasto ( matka inaczej niedałaby mi spokoju do końca życia ). I znów poszliśmy do przemka i dalej pić heheh. Około 22 przyszła następna czesc paczki. HEhehe słodziutki sesemesek dostałam od płetwy z życzonkami. hehe dostałam takze od bladek czekoladke hehe. A od reszty życzonka. Ale i tak sie ciesze bo niechciałam żadnych prezentów. Po 22 zadzwoniła moja mamuśka na komórke. Zaczeła sie domagać żebym wróciła już na chate, ale jakoś ją ubłagała. O 23 zaczęłam z Paulą żegnać sie ze wszystkimi. Płatwa i oko stwierdzili że nas odprowadzą. Cholpicia ledwo co zeszłam po schodach taka byłam pijana. I nie tylko ja :///. W sumie oko wisi mi jeszcze ćwiarteczke :PP. W połiwie drogi Przemus na cos sie obraził ale szczerze mówiąc niepamietam na co://. Doszliśmy pod moja klatke. Paula spała dzis u mnie. Płetwa zaniusł ja pod moje drzwi bo juz niedała rady isć. I takim sposobem gdzieś około 24 wróciłam na chate :). naszczeście już prawie rodzice spali. Tylko matka sie kompała :)). Ja poszłam do pokoiku a jak moja stara wyszła paula życiła sie na kibelek i cos tam robiła. hehehhehe żygu żygu :)). Póżniej przez pół noocy chaftowałyśmy do kosza na smieci. Basta ale rano śmierdziało w moim pokoju bleeee. Naszczescie matka sie nie skapnęła. Aż do dziś mam kaca. A wczoraj to wogóle była masakra. Niemogłam nic jesc, bo od razu było mi niedobrze. Dopiero dzisiaj zaczełam jesc i pić. I w taki sposób stwierdziłam, że już nigdy nietkne wódki. A urodzinki bede opijać orenżada :DD.
No dobra ja już kończe ide se coś do żarcia zrobić. Mam nadzieje, że bedzie mi dobrze po nim. Pozdrooo dla was kochani :)))