Dalsza czesc
no to se opowiem czesc dalsza. No to jak Marcin wyszedl usiadlam przy kompie i dalej meczylam sie z blogaskiem. A tu nagle znow domofon dzwoni. Mysle sobie. Nie nie to nie moze znow byc on. Ale jdnak Marcin znow przyszedl. Tym razem znow w imieniu siwego zaczal sie wypytywac z kim chodze i czy jak bym byla wolna to czy bym zgodzila sie z nim chodzic. Ehssss myslalam że zwariuje. Na pierwsze pytanie powiedzialm ze i tak go nie zna a na drugie, że nieiwem. Bo przeciez nic nie wiadomo co sie stanie w przyszosci prawda?? NO to on sobie poszedl. No to ja sobie powiedzialam matce, ze na wszelki wielki kiedy by jeszcze raz przyszedl niech powie ze robie kompu. HEhehe :P. Oka siedze sobie w mieciutkim foteliku obrzerajac sie popkornem, az tu nagle znow domofon dzwoni. Ale na szczescie moja mamuska powiedziala, ze sie kompie. Basta zwariowac mozna. Nie lubie jak ktos do mnie na raz przyłazi tysiac razy. Najlepiej raz przyjsc i wszystko wyjasnic.