Pomózcie bu bu
Co mozna kupic menowi na walentynki buu pomozcie bo nie mam pojecia :(
pn | wt | sr | cz | pt | so | nd |
30 | 31 | 01 | 02 | 03 | 04 | 05 |
06 | 07 | 08 | 09 | 10 | 11 | 12 |
13 | 14 | 15 | 16 | 17 | 18 | 19 |
20 | 21 | 22 | 23 | 24 | 25 | 26 |
27 | 28 | 01 | 02 | 03 | 04 | 05 |
Co mozna kupic menowi na walentynki buu pomozcie bo nie mam pojecia :(
Dla Ciebie... |
Gdy jesteś blisko mnie Drży całe ciało me Śnię tylko o Tobie Myślę często sobie Kiedy wypłynę w malinowe morze Różowe niebo przy zachodzie Gdy gwiazdy zabłysną na niebie Kiedy powiem kocham Ciebie Wkrótce to nastanie I powiem moje Kochanie Na wyspie miłości I nie zabraknie przy tym pewności... |
Jakies pare tygodni temu poznałam chłopaka o imieniu Krzysiek. Na poczatku byłam szorstka dla niego i wogóle jakos z dystansem podchodziłam do niego. Często sie z nim widzialam. Razem do baru chodzilismy i tam gralismy w bilarda. Co tydzien tam byłam. Aż w końcu spodobałam mu sie. Mielismy razem sylwka spedzic. Na poczatku cieszyłam sie ze nie spedze go z nim. Ale później cos mnie ruszyło i całego sylwka smutna byłam. Po nie długim czasie poprosił mnie o chodzenie, nie wiem dlaczego ale poprosiłam go zeby dał mi troszke czasu na zastanowienie sie. Krzysiek należał do WOŚP. Miał załatwionego Vipa i stał pod sceną cały czas. I świetnie sie tam bawił z tego co zauważyłam. Cos mnie tknelo i wepchnelam sie miedzy wszystkimi ludzmi i poszlam zobaczyc co on tam wyprawia. Jak mnie zobaczył od razu podszedł. Przytulił sie. W tedy juz wogóle w sercu poczułam cos nie do wytłumaczenia. Prosił mnie zebym weszla dla miejsca dla vipów i bawiła sie razem z nim, ale nie za dobrze sie czułam i nie weszłam tam. Ale nie opuszczał mnie co chwila pod chodził do mnie przytulał sie. Objecał mi, że wszystko zrobi zebym dostała specjalny autograf od Stachurskiego hmm nie zabardzo go lubie ale okej hehe. Po stachurskim była dyskoteka. Zaczepiście sie na niej bawiłam. Krzysiek za to stał na scenie i zapowiadał Dj i cały czas komentował hehe. Jak sie wszystko zakonczyło, ludzie sie rozeszli cos mnie popchneło w strone Krzysia. Zawolala go moja kumpela a ja wtulilam sie w niego i nie chciałam go puścić. Tak mi dobrze wtedy było. Nasze przytulanki wygladały jabyśmy juz chodzili zreszta wszyscy z wosp mysleli ze juz jestesmy razem ehss chcialabym chyba zeby tak bylo. Kiedy chciałam isc do domu to on mnie nie chciał puścic, cały czas trzymał mnie w ramionach. Chciałabym zeby ta chwila wiecznie trwała ale niestety musiałam isc do domku..............Strasznie sie broniłam przed tym uczuciem, ale chyba cos nie wyszło..........Mam motylki w brzuszku........KC Krzysiek :*
Trudno jest w nieszcęściu żyć
kiedy ktoś błądzi i szlocha,
ale trudniej jest żyć bez kogoś,
kogo się bardzo kocha.
wczoraj kompletnie nie wiedzialam gdzie mam isc na sekunde dostawalam sto propozycji na sylwka, az w koncu poszlam do braciszka. Na poczatku impreza byla taka sobie. Wogole weszly na nia osoby ktorych nieznalismy. Moja misia juz na samym wstepie powiedziala ze sie upije, druga kumpela nie miala takiego zamiaru ale i tak wyszlo inaczej. Po niedlugim czasie z dwiema kumpelami wypilam browarka z jedna poszlam do pokoju i tak jakos przy okazji co nie co sie wypalilo :P. Pozniej wszystko jakos szybko sie potoczylo. Zanim sie nieobejrzalam moje dwie kumpele byly zgony, a ja zbekana. Zaczelam sie troszke przejmowac moimi kolezankami i zaczelam sie nimi tak jakby opiekowac. Po nie dlugim czasie zaczely sie robic fazy :/ Najpierw wlascicielka domu zaczela plakac ze jej ktos fona ukradl okazalo sie ze brat mial ( fajna jest mogla za nim poczekac a nie na wszystkich sie drzec :/ ), pozniej jej brat afere zrobil ze niby ktos ja chcial zgwalcic. Boze co za sylwester. Ale na szczescie sie wszystko wyjasnilo. Bylo okej do pewnego czasu jak jacys kolesie chcieli mnie i pania M zaciagnac do siebie na chate wrr naszczescie ucieklysmy im :/. Poszlysmy sobie potanczyc. Wow jakis koles sie do mnie doczepil i nie chcial sie odczepic :/. O 1 w nocy stwierdzilam ze musze moje misie odstawic do domku, ale niestety jedna chciala zostac tzn musiala bo nie chciala zeby ja mama zobaczyla w takim stanie, a druga odcholowalam na chate. Naszczescie ja sie nie najebalam bo bylo by kiepsko z odprowadzeniem kumpeli heh bysmy sie dwie prowadzily, jeszcze podrodze spotkalam moich cudownych rodzicow jak wracalam.........W sumie nie bylo az tak zle u brata ale tez nie wspaniale. Boze jeszcze nigdy nie widzialam tyle zielska na imprezie za darmo heheh musze czesciej na takie chodzic :P. Cmoki miśki :*