Egzamin :((((
Ehss dam wam mala relacje z tych dwóch okropnych dni :((((.... Otuż we wtorek niemogłam zasnąć, chyba sie meczylam do 12 w nocy. Gdy już se tak zasnelam to praktycznie omało abym zaspała na egzamina. Szczerze mowiac strasznie sie balam. Wrrrr. Ubralam sie szybko i niejedzac nic wyszlam. Yyyy strasznie mi burczalo w brzusiu, ale to sie przemilczy :((. Spotkalam po drodze Monie ( moja przyjaciółke ) i poszlysmy po Pauline ( kolezanka z klasy ). Basta ledwo co doszlam pod szkole tak trzesły mi sie nogi. Jeszcze na dodatek mialam buty na wysokim obcasiku. Oka gdy nas wpuscili do szkółki musielismy isc pod swoje sale egzaminacyjne. Kazano nam sie ustawic wedlug listy. I tak tez wchodzilismy. Jak usiadlam w ławce i dano mi te cholerne testy, to myslałam że zawału serca dostane, a jak juz zobaczyłam co na nich jest to juz masakra. W sumie nie bylo az tak cięzko tylko rozprawka chlernie trudna. Tym bardziej, że ja nieznałam żadnych lektur. Oka jako tako napisałam pewnie z 30 pkt bede mieć. Wczoraj, czyli środe cały wieczór beczałam bo doszłam do wniosku, że kompletnie matmy nie kapuje :(((. Matka to chyba mi ją tłumaczyła do 12 w nocy. Oka poszłam sobie lulać. Ehheh ale przynajmniej tym razem nie zaspałam. Luksusik sie obudziłam, Jeszcze ściagi dokończyłam robić. Ale i tak mi sie nie przydały :(((. Tym razem na serio był horror. Gdy zobaczyłam zadania podskoczyło mi serducho do gardła. W sumie doszłam do wniosku, żze przy porodzie ktos musiał mnie upuścić :/. Na serio. Heheh było w humanistycznym takie ciosik, żeby opisać butelke z perfumami, tzn co ci sie z nimi kojarzy. A ja głupia napisałam, że damy sie kiedyś tym psikał. O basta ja to jestem jebnięta. I jeszcze więcej miałam wpadek, ale nie bede was zanudzać. Nastepna nota se tak bedzie za 3 albo 4 dni. Papapapa do nastepnej notuniiiii :)))))))