:(((((((((((((((((
Boze jak mi nie dobrze, jak mi zle, jak mi smutno :((((. W ostatnich tygodniach wszystko trace. Juz prawie straciłam przyjaciela ( jezeli tak moge go nazwac ). Boje sie ze moja kumpela mi go odbierze. Boże pomoz mi. Niedopusc do tego, zebym go calkowicie stracila. Ile ja bym dala, zeby byc z nim, ale to nie mozliwe. Kiedy patrze na nia i na niego jak sie razem wyglupiaja, smieja to przypominaja mi sie chwile kiedy ja tez sie tak z nim wyglupialam. Ehsssssssssssss. Gdybym mogla to chcialabym cofnac czas. A wtedy bym wszystko naprawila :(((. Pewnych kroków które zrobiłam - zaluje. Np. tego ze chodzilam z Krzyskiem do ktorego nic nie czulam, poprostu chcialam wszystko zrobic zeby byly byl zazdrosny. Przeze mnie cala paczka sie rozwalila. :((((((((((((((. Czy ja zawsze musze wszystko psuc. Moze na serio bedzie lepiej jak odejde. Jak juz nikomu nie bede wchodzic w parade...........................................
Dodaj komentarz